25 lipca 2008

Małżeństwo jest sakramentem tylko dla tych, którzy się kochają



Kochana Rodzino,
Kochani Przyjaciele, Goście,

pragniemy przedstawić Wam kilka podstawowych informacji dotyczących naszego ślubu i wesela.

ŚLUB odbędzie się 15 sierpnia o godzinie 14:30 w Chorzowie Batorym, w kościele pod wezwaniem NSPJ, dla Gości z Zabrza i okolic będzie podstawiony autobus na parkingu pod Mercedesem, który odjedzie o godzinie 13:55.

Będzie nam bardzo miło jeśli wszyscy Goście (nie będący na weselu), którzy zechcą towarzyszyć nam w Tym Ważnym Dniu poświęcą chwilę czasu i pozostaną po mszy, ponieważ chcielibyśmy zrobić sobie wspólne zdjęcie.
Gości, z którymi spotkamy się na wspólnej zabawie, prosimy o składanie życzeń na sali.

WESELE organizujemy w restauracji hotelu LAGUNA w Ponieszowicach/ Pławniowicach.
Odwóz Gości do domu planujemy w dwóch turach - około godziny 3:00 busem (18 osób) oraz około godziny 5:00 autobusem (reszta gości :))
Co każdy Gość wiedzieć powinien:
1. Wesele rozpoczyna się na początku a kończy, gdy młoda para zaśnie. Orkiestra kończy o 5.00.
2. Kto pojawi się na weselu w złym nastroju będzie rozweselany. Jeśli wszelkie próby zawiodą, gość zostanie usunięty z sali.
3. Podróże poszukiwawcze pod stołem są surowo wzbronione.
4. Nie toleruje się pustych kieliszków. Dlatego będą one od razu napełniane w celu uniknięcia zaglądania do nich głęboko.
5. Osoby, które zgubią wątek nie muszą go szukać. Rano sala będzie gruntownie zamiatana i będzie go można odebrać.
6. Nie należy więcej pić, gdy nie jest się już w stanie wypowiedzieć słowa: „labrador”.
7. Zabrania się chuchania tytoniem lub/i alkoholem na Parę Młodą podczas tańca.
8. Radzi się wszystkikim panom przynajmniej raz zatańczyć z własną małżonką/ dziewczyną/ przyjaciółką/ partnerem.
9. Jeśli alkohol wyleje się na odzież prosimy nie panikować! Zostanie przyniesiona następna butelka.
10. Dla osób, które nie znajdują żadnego powodu do śmiechu wisi lustro.
11. Zabrania się kobietom przewracania oczami oraz używania innych znaków w celu zmuszenia mężczyzn do wyjścia.
12. Zabrania się zabierania czegokolwiek z wesela oprócz dobrych wspomnień.
13. Osoby idące do domu proszone są o zabranie swoich partnerów. Nie dopuszcza się przy tym jakichkolwiek zamian.
14. Jeśli któryś z gości stwierdzi, że znajduje się sam na sali oznacza to, że zabawa dobiegła końca.
15. Osoby mające uwagi dotyczące wesela zobowiązane będą do zorganizowania lepszego w przeciągu roku!
Do zobaczenia!!!
P.S. W razie jakichkolwiek pytań czy wątpliwości, prosimy umieścić je w komentarzach lub o kontakt z nami.

13 lipca 2008

I ostatnie - dzieścia :)

 W domu przyjęcie przygotowane przez mojego narzeczonego!

12 lipca 2008

Sobota w Krakowie

W sobotę połączyliśmy przyjemne z pożytecznym. Pojechaliśmy do Krakowa kupić buty ślubne, a przy okazji zwiedzaliśmy, jedliśmy i dobrze się bawiliśmy.
Wawel

Zdjęcie jedzonka musi też być
Wieczorna imprezka
 I najmłodsze grono Hania i Maja


11 lipca 2008

NAJSZYBSZY GOŁĄB W EUROPIE WUJKA KRZYSIA!!!!!!

ARTYKUŁ Z GAZETY:
1 lipca 2008

Moja kochana Kachlowa

Gołąb Krzysztofa Golca, hodowcy z Sieniawy Żarskiej, wygrał międzynarodowy konkurs lotów w Barcelonie.

Krzysztof Golec (45 l.), nauczyciel matematyki i techniki. Od dziesięciu lat dyrektor Szkoły Podstawowej w Sieniawie Żarskiej. Społecznie działa w radzie sołeckiej, jest członkiem zarządu i skarbnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Sieniawie Żarskiej. Jego drugą pasją jest gra na akordeonie. Żona Irena jest pracownikiem obsługi w szkole. Syn Arkadiusz studiuje anglistykę we Wrcoławiu, drugi syn – Paweł uczy się w technikum rolniczym w Żarach. Hoduje króliki. Jego champion waży 10 kg.
Pan Krzysztof pęka z dumy. - Oto moja Kachlowa - pokazuje z nieskrywaną radością. Samiczka gołębia dostała imię od nazwiska najlepszego hodowcy w Polsce. Od niego też, w 2001 roku, pan Krzysztof dostał w prezencie dopiero co wyklutą gołębicę.- W pierwszym roku życia przeleciała 1000 km. W następnych latach po 6000 km rocznie – mówi K. Golec. Teraz samiczka ma 7 lat i na swoim koncie ponad 40 tysięcy kilometrów. - Można powiedzieć, że obleciała dookoła równik – dodaje hodowca.Warta tyle co samochódW międzynarodowych lotach w Barcelonie brały udział gołębie pocztowe z Belgii, Holandii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech i Polski. Hodowcy zgłaszali swoje gołębie do regionalnych organizatorów.
Potem wszystkie pojechały do Hiszpanii. W piątek, 4 lipca, z Barcelony wyleciało ponad 20 tysięcy ptaków. Wszystkie miały dotrzeć do swoich gołębników w różnych częściach Europy. Kachlowa, mimo że miała do pokonania jeden z najdłuższych dystansów – 1.505 km w linii prostej, przyleciała pierwsza, we wtorek, 8 lipca, o godz. 9.00. - Z gołębiami to jest różnie. Jedne lecą do swoich hodowców, bo tęsknią, drugie do gołębnika, a moja Kachlowa leciała do jaj.
Tydzień przed lotem jeszcze je wysiadywała – opowiada K. Golec. Po takim sukcesie, gołębica warta jest tyle co dobry nowy samochód. - Koledzy radzą mi, żebym z nią spał, bo mogą mi ją ukraść – śmieje się pan Krzysztof.
Nagroda za zajęcie pierwszego miejsca, zestaw antenowy przylotów i odbić gołębi, będzie wręczana w Brukseli. Dokładny termin nie jest jeszcze znany.
Z Barcelony wyleciały jeszcze dwa inne gołębie pana Krzysztofa. W czwartek, 10 lipca, jeszcze nie wróciły do domu. - Martwię się, ale tak to już jest z gołębiami. Czasem nie wracają i wtedy jest przykro. Człowiek cały czas myśli, co się stało. Mogły zginać w szponach jastrzębia albo jakiś pseudohodowca je ukradł. Ale czekam z nadzieją – wzdycha pan Krzysztof. Podczas ostatnich lotów organizowanych w Niemczech, stracił 3 sztuki. Za to z Belgii wróciły wszystkie.
Pan Krzysztof w swojej hodowli ma 70 gołębi pocztowych. Gołębiarstwem interesuje się od dzieciństwa. Od osiemnastu lat należy do Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. - Najbardziej lubię patrzeć, jak ląduje. Rozciąga skrzydełka i siada w gołębniku. A ja wiem, że przeleciał tyle kilometrów, żeby dotrzeć do domu – mówi K. Golec.
Marta Czarnecka

05 lipca 2008

Parapetówka




Bardzo dziękujemy za Waszą obecność i prezenty!