21 października 2010

Ktoś tutaj był i był, a potem nagle zniknął i uporczywie go nie ma... W. Szymborska

Pamiętam jak ciocia Dora, jeszcze za komuny dostawała paczki z Niemiec i zawsze przyniosła mi choć trzy cukierki, opakowane w biały papier. Albo i kilka żelków Haribo (żelki owocowe takie, gdzie był i ananas, pomarańcza, kiwi, cytryna).
Nawet kilka lat temu, gdy w sklepach było wszystko i niczego nam nie brakowało, ciocia zawsze o mnie pamiętała i dzieliła się tymi cukierkami. To mogły być i dwie sztuki, ale podzieliła się... przyniosła.
Znały się z babcią z pracy, poznały się chyba gdy miały jakieś 18 - 20 lat... Przez te wszystkie lata się przyjaźniły.
Ciocia, zawsze była taka spokojna, opanowana... Przeciwieństwo babci - wulkanu energii ;-)))
Gdy widziałam ją po raz ostatni, była bardzo, bardzo ciężko chora, a jednak przygotowała aromatyczną kawę, pod każdą filiżanką była serwetka a w mieszkaniu panował błysk...
Była bardzo dobrym człowiekiem...

09 października 2010

Weekend w Ustroniu

Poniżej jedno z moich ulubionych ujęć :)
 Przemka pierwszy raz...
 Słoneczna jesień w Beskidzie Śląskim.


Wieczorem w Wiśle. Strefa saun i basenów.

03 października 2010

Odpust u nas, Kościół Matki Bożej Różańcowej w Rudzie Śląskiej

Trochę inna odmiana sałatki z kurczakiem oraz zapiekany camembert. Polecamy! Łatwe w przyrządzeniu i jakie pyszne.



01 października 2010