29 maja 2011

81. urodziny babci Gieni

W drodze z Lubomyśla do Żar.
Ja, Agnieszka i ciocia Jagoda w wiosennych wiankach ;-)
Wspaniały tort cioci Jagody.
 Prawie cała rodzina w komplecie. Świętujemy w ogrodzie, przed domem.
 Wnuczek babci...
Życzymy zdrowia i pomyślności!

14 maja 2011

Noc w muzeum

Jedną z atrakcji nocy w muzeum w Zabrzu było chodzenie po rozżarzonych węglach.
Zgadnijcie kto pierwszy zgłosił się, aby po nich przejść???
 Przemek w tym czasie był w Brennej (szczegóły w kolejnym poście) i o wszystkim powiedziałam mu dopiero po jego powrocie.
 Tak pokonuje się strach!!! Rzeczy niemożliwe przestały istnieć!
 Późno w nocy pokaz dał iluzjonista występujący w Mam Talent.

09 maja 2011

Ognisko!!!

Hmmmm.... pieczone kiełbaski i ziemniaki.... uhmmmm.....
Nawet jak pieką oczy, ognisko to jednak ma swój klimat!
Pycha!

06 maja 2011

Romantycznie, tylko we dwoje na końcu Polski

Długopole Zdrój w Kotlinie Kłodzkiej.
Widok z okna. Z jednej strony las i 2 metry od okna przelatujące dzikie kaczki, a z drugiej strony park zdrojowy.
Jeśli ktoś lubi ciszę, spokój, brak zasięgu telefonii komórkowej to Długopole Zdrój jest idealne.
Natomiast okolica dostarcza mnóstwa atrakcji http://www.dwor-elizy.pl/przewodnik.html
Jeszcze na tydzień przed naszym przyjazdem, w Kotlinie Kłodzkiej padał śnieg. Gdzieniegdzie były widoczne zaspy. Na szczęście świeciło też majowe słońce!
Raczyliśmy się wodą zdrojową ze źródła "Renata", a w uzdrowisku były - potocznie mówiąc - trzy osoby na krzyż.
 Jest jedna ulica, miejsca spacerowe, hotel w którym się zatrzymaliśmy, kilka prywatnych kwater i kawiarnia urządzona w kościele ewangelickim.
 Czekając na masaż...
 Wyjeżdżając jako souvenir zabraliśmy ze sobą wodę źródlaną.

03 maja 2011

KRK

Weekend majowy, deszczowy, w tle odnowione Sukiennice.
Na Rynku stały ogromne, 2 metrowe zdjęcia papieża Jana Pawła II Wystawa związana była z beatyfikacją papieża.
Drugi dzień pobytu Poziomki w Krakowie i pierwsi goście.
Podążamy na Wawel, po drodze mogliśmy zobaczyć defiladę wojsk polskich od początku ich istnienia po dzień dzisiejszy. Zwiedziliśmy też Muzeum Archidiecezjalne,
a potem poszliśmy zjeść lody do Restauracji Wierzynek. Kto nie był musi się wybrać koniecznie! Można poczuć się jak w Wiedniu. Przepiękny wystrój i znakomite desery.
Jaki to kościół Pani Przewodnik? Poziomka obiecała, że następnym razem gdy ją odwiedzimy oprowadzi nas po Krakowie "nieznanym".
 A to zdjęcie do ramki! (ramka już jest i czeka) ;-)