Święta Wielkiej Nocy rozpoczęliśmy w piątkę śniadaniem u teściowej. Stół uginał się od potraw.
Potem obiad, na którym gościł schab ze śliwką a my już nie mogliśmy się ruszać... Trzeba zrobić miejsce na deser, przecież ten tort, domowej roboty uwieczniony na zdjęciu nie może się zmarnować!!!
Wieczorem w niedzielę przygotowywaliśmy się do Wielkanocnego Poniedziałku, który organizowaliśmy u nas. Jak zawsze Przemek zajął się daniami głównymi, ja deserem. W tym roku zamiast babki postanowiłam upiec czekoladowe babeczki z konfiturą wiśniową, jako polewę rozpuściłam półtora tabliczki mlecznej czekolady.
Podczas każdego spotkania, na każdej imprezie staramy się podjąć gości nowymi potrawami, których u nas jeszcze nie jedli.
Zdjęcie babeczek :)
Na szczęście w Poniedziałek pogoda dopisała i wybraliśmy się na krótki spacer "za bloki".