26 grudnia 2010

Kołobrzeg zimą 2010

W II Dzień Świąt wieczorem wyruszamy w podróż nad morze. Przejechanie Polski wzdłuż zajęło nam 8,5 godz., może kiedyś gdy będą autostrady...
Wdychamy jod. Za nami Bałtyk.
Nie wiadomo gdzie się kończy plaża, gdzie zaczyna lód?
W zeszłym roku pierwszy raz widzieliśmy morze zimą, w tym roku po raz pierwszy widzieliśmy zamarznięte morze.
Spacer od hotelu do latarni morskiej zajął nam więcej czasu plażą/ lodem niż promenadą. Ale jakie widoki!
Godzina spaceru i obiad jedliśmy u Rewińskiego.
Mistrz i Małgorzata, tzn. Trolek :)
W lobby bar.
"Arka" jest pierwszym hotelem, do którego przyjechaliśmy po raz drugi. Pisaliśmy o poprzednim wypadzie tutaj: http://beataprzemek.blogspot.com/2009/12/sylwester-20092010.html
W tym roku furorę zrobiły drinki o smaku ciasteczkowym!
oraz desery!

Na basenie.
Tak kończymy rok 2010

Brak komentarzy: