26 maja 2010

Dzień Matki

Świętowaliśmy w jednej z chorzowskich pizzerii i nie tylko pizza była wyśmienita!




 Z gratisowym deserem wyszedł do nas szef kuchni i poprosił o spróbowanie jego popisowych ciasteczek, nad których smakiem wciąż pracuje. Taki gest się chwali ;-)

24 maja 2010

Paris

"Podróżować, podróżować jest bosko!..."
Statua Wolności. Taką samą, ale większą Francja podarowała Stanom Zjednoczonym.

"Dama Paryża" - Wieża Eiffla. Wieżę zbudowano specjalnie na paryską Wystawę Światową w 1889 r. Miała zademonstrować poziom wiedzy inżynierskiej i możliwości techniczne epoki, być symbolem ówczesnej potęgi gospodarczej i naukowo-technicznej Francji. Po 20 latach wieża miała być rozebrana. Gustaw Eiffel nie chciał do tego dopuścić. Postanowił przekazać ją nauce. Założył na wieży laboratorium aerodynamiczne, laboratorium meteorologiczne. Jednak dopiero udane eksperymenty z umieszczonym na szczycie wieży telegrafem (bez drutu) ocaliły wieżę i odstąpiono od jej demontażu. W przededniu I wojny światowej wieża stała się obiektem militarnym - łączyła Paryż z posterunkami wojskowymi na granicy z Niemcami (do tej pory do łączności używano gołębi pocztowych). Ocalała budowla z czasem stała się największą atrakcją turystyczną Paryża, którą odwiedziło już ponad 220 milionów ludzi.
Wieża Eiffla robi niesamowite wrażenie!
W oczekiwaniu na wejście...
Znajdujemy się na I poziomie, a tam na górę za chwilę wjedziemy...
Przy dobrej pogodzie widoczność sięga 65 km.
Trener wraz z drużyną

Widok na Sekwanę
Pola Marsowe



To widok z oszklonej windy, wjeżdżamy na II poziom... doskonale pasują tutaj słowa piosenki "... windą do nieba...".

Wysokość Wieży to 324m
Wieża Eiffla tak jak i cały Paryż nas zachwycił. Na pewno kiedyś tutaj jeszcze wrócimy!


Łuk Triumfalny
Pola Elizejskie i widok z Łuku Triumfalnego na Plac Zgody.
Widok na nowoczesną dzielnicę biznesową.


Można odczytać nazwiska: Kniaziewicz oraz Poniatowsky


Breslaw...
Kierujemy się do Katedry Notre Dame na wyspie Île de la Cité

Gdy wchodzi się do środka to jakby czas się cofnął...











W oddali Wieża Eiffla.


Luwr!
Podziwialiśmy tylko dziedziniec. Aby zwiedzić muzeum potrzeba 7 dni!






Widok na Łuk Triumfalny z dzielnicy biznesowej.



W sobotę rozpoczął się turniej. Były 2 grupy po 4 zespoły w 4 rocznikach. Tak więc razem 32 zespoły.
Turniej w naszym roczniku był rozgrywany na połowie boiska po 9 zawodników!!! Czyli było bardzo duże zagęszczenie graczy co na pewno preferowało bardziej techniczną niż siłową piłkę.
Wylosowaliśmy grupę: J.S Suresnes 2, FC Issy, CSM Clamart - nazwy drużyn nic nam nie mówiły, ale wiedzieliśmy, że turniej jest dobrze obsadzony tzn. w zeszłym roku grała w nim reprezentacja miasta Tychy i zajęła 5 miejsce. Mecze były rozgrywane po 12 min.
Pierwszy mecz graliśmy z zespołem CSM CLAMART, który po miażdżącej przewadze zremisowaliśmy 1:1 (bramka Patryk Kapała)
Drugi mecz z zespołem Suresnes 2 zremisowaliśmy 0:0 również przeważając cały mecz, lecz nie mogliśmy postawić kropki nad i. Mecze w grupie układały się tak, że wszystkie drużyny miały po tyle samo pkt i tyle samo bramek, więc o wszystkim decydował ostatni mecz z zespołem FC ISSY. Mecz wygraliśmy spokojnie 2:0 po bramkach Krzysia Banducha i Karola Kakały. Dzięki temu zwycięstwu zajęliśmy 1 miejsce w grupie!!! I mogliśmy grać z zespołem, który zajął 4 miejsce w grupie drugiej.
Teraz kilka słów o roczniku 99. Chłopcy przez grupę przeszli jak burza odnosząc 3 zwycięstwa i tracąc tylko 1 bramkę a strzelając kilkanaście. Wszyscy byli zachwyceni ich grą, ale niestety w ćwierćfinale (trafili też na teoretycznie najsłabszy zespół z 2 grupy) zremisowali 0:0 nie opuszczając połowy przeciwnika i oddając kilkadziesiąt strzałów, bramka byłą jak zaczarowana. Przegrali po rzutach karnych i mogli grac tylko o 5 miejsce (które zdobyli ogrywając bez problemu pozostałe zespoły) to pokazało, że nie zawsze lepszy wygrywa a piłka nożna jest dlatego tak lubianą dyscypliną, ponieważ jest taka nieprzewidywalna.
Wracając do naszego zespołu... W ćwierćfinale spotkaliśmy się z drużyną USM VIROFLAY. W drużynie tej grał ciemnoskóry zawodnik, który nie przesadzając miał ok 2 m wzrostu. Chłopcy troszkę na początku się przerazili, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny jak go malują i wygraliśmy 1:0 po bramce Marka Króla.
W półfinale trafiliśmy na zespół VILLENEUVE LA GARENNE. Choć Francuzi przewyższali nas o głowę fizycznie, mecz był bardzo wyrównany i zakończył się remisem 0:0. O awansie miały decydować rzuty karne, w których bohaterem okazał się Grzesiu Gabryś broniąc ostatni rzut karny, a pewnymi egzekutorami byli Karol Kakała i Patryk Kapała. Przy ostatnim karnym całe trybuny skandowały POLSKA, POLSKA - było to naprawdę wielkie przeżycie zarówno dla chłopców jak i dla mnie.
W finale spotkaliśmy się z gospodarzami. Na mecz wychodziliśmy ze środka boska przy aplauzie publiczności (choć ta już nie była tak nam przychylna). Mecz był bardzo wyrównany i zakończył się remisem 0:0. O wszystkim miły decydować znowu rzuty karne, które wygraliśmy po strzałach Denisa Smolki, Dawida Kaciuby, Karola Kakały i na końcu znowu presję wytrzymał Patryk Kapała.
Nasza radość nie miała końca. Otrzymaliśmy piękny puchar a chłopcy medale.
Cała drużyna spisywała się bez zarzutu. (Straciliśmy tylko 1 bramkę) Obrona, której filarami byli Szymon Miedzianowski, Dawid Kapała,Denis Smolka i Grzesiu Gabryś oraz dzielnie wspierali ich Dawid Kaciuba i Mateusz Krause.
Pomoc na czele z Karolem Kakałą, Markiem Królem, Patrykiem Kapałą oraz dzielnie wspierającym ich Denisem Rockim.
Atak z Krzysiem Banduchem i wspierającym go Kamilem Kwiatkowskim
SKŁAD MKS ZABORZE: GABRYŚ GRZEGORZ, KAPAŁA DAWID, KAPAŁA PATRYK. BANDUCH KRZYSZTOF, KAKAŁA KAROL, SMOLKA DENIS, KACIUBA DAWID, ROCKI DENIS, KWIATKOWSKI KAMIL, KRÓL MAREK, MIEDZIANOWSKI SZYMON, KRAUSE MATEUSZ.
Rozgrzewka



Mobilizacja przed meczem









Przywitanie trenerów przed finałowym meczem.















FRANCJA ZDOBYTA!!!








Au revoir!