11 lipca 2008

NAJSZYBSZY GOŁĄB W EUROPIE WUJKA KRZYSIA!!!!!!

ARTYKUŁ Z GAZETY:
1 lipca 2008

Moja kochana Kachlowa

Gołąb Krzysztofa Golca, hodowcy z Sieniawy Żarskiej, wygrał międzynarodowy konkurs lotów w Barcelonie.

Krzysztof Golec (45 l.), nauczyciel matematyki i techniki. Od dziesięciu lat dyrektor Szkoły Podstawowej w Sieniawie Żarskiej. Społecznie działa w radzie sołeckiej, jest członkiem zarządu i skarbnikiem Ochotniczej Straży Pożarnej w Sieniawie Żarskiej. Jego drugą pasją jest gra na akordeonie. Żona Irena jest pracownikiem obsługi w szkole. Syn Arkadiusz studiuje anglistykę we Wrcoławiu, drugi syn – Paweł uczy się w technikum rolniczym w Żarach. Hoduje króliki. Jego champion waży 10 kg.
Pan Krzysztof pęka z dumy. - Oto moja Kachlowa - pokazuje z nieskrywaną radością. Samiczka gołębia dostała imię od nazwiska najlepszego hodowcy w Polsce. Od niego też, w 2001 roku, pan Krzysztof dostał w prezencie dopiero co wyklutą gołębicę.- W pierwszym roku życia przeleciała 1000 km. W następnych latach po 6000 km rocznie – mówi K. Golec. Teraz samiczka ma 7 lat i na swoim koncie ponad 40 tysięcy kilometrów. - Można powiedzieć, że obleciała dookoła równik – dodaje hodowca.Warta tyle co samochódW międzynarodowych lotach w Barcelonie brały udział gołębie pocztowe z Belgii, Holandii, Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech i Polski. Hodowcy zgłaszali swoje gołębie do regionalnych organizatorów.
Potem wszystkie pojechały do Hiszpanii. W piątek, 4 lipca, z Barcelony wyleciało ponad 20 tysięcy ptaków. Wszystkie miały dotrzeć do swoich gołębników w różnych częściach Europy. Kachlowa, mimo że miała do pokonania jeden z najdłuższych dystansów – 1.505 km w linii prostej, przyleciała pierwsza, we wtorek, 8 lipca, o godz. 9.00. - Z gołębiami to jest różnie. Jedne lecą do swoich hodowców, bo tęsknią, drugie do gołębnika, a moja Kachlowa leciała do jaj.
Tydzień przed lotem jeszcze je wysiadywała – opowiada K. Golec. Po takim sukcesie, gołębica warta jest tyle co dobry nowy samochód. - Koledzy radzą mi, żebym z nią spał, bo mogą mi ją ukraść – śmieje się pan Krzysztof.
Nagroda za zajęcie pierwszego miejsca, zestaw antenowy przylotów i odbić gołębi, będzie wręczana w Brukseli. Dokładny termin nie jest jeszcze znany.
Z Barcelony wyleciały jeszcze dwa inne gołębie pana Krzysztofa. W czwartek, 10 lipca, jeszcze nie wróciły do domu. - Martwię się, ale tak to już jest z gołębiami. Czasem nie wracają i wtedy jest przykro. Człowiek cały czas myśli, co się stało. Mogły zginać w szponach jastrzębia albo jakiś pseudohodowca je ukradł. Ale czekam z nadzieją – wzdycha pan Krzysztof. Podczas ostatnich lotów organizowanych w Niemczech, stracił 3 sztuki. Za to z Belgii wróciły wszystkie.
Pan Krzysztof w swojej hodowli ma 70 gołębi pocztowych. Gołębiarstwem interesuje się od dzieciństwa. Od osiemnastu lat należy do Polskiego Związku Hodowców Gołębi Pocztowych. - Najbardziej lubię patrzeć, jak ląduje. Rozciąga skrzydełka i siada w gołębniku. A ja wiem, że przeleciał tyle kilometrów, żeby dotrzeć do domu – mówi K. Golec.
Marta Czarnecka

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Fajnie, że Wujek Krzyś ma swoją Europę ;-)

BeataPrzemek pisze...

Proszę, podpisujcie się pod postami. Klikacie na "Nazwa/ adres URL" i wpisujecie imię lub pseudonim w polu "Nazwa".

Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

NO super , że w końcu jakis wiekli sukces oby tak dalej

Anonimowy pisze...

Niebywały sukces!!!
Czy to prawda, że ten gołąb pochodzi z Rudy Sląskiej II?
Gratuluję !!!

Anonimowy pisze...

NIe wiemy komu odpisywać ???
Prosze się podpisywać!
Prawda, Gołąb pochodzi z Rudy Śląskiej