Sylwester 2009/2010
Zaraz po Świętach wyjechaliśmy na kilka dni do Kołobrzegu. Codziennie chodziliśmy na dwugodzinne spacery plażą. Obiecaliśmy sobie z Przemkiem, że podczas całego pobytu nad morzem, na obiad będziemy jeść tylko rybki. Ponieważ w pierwszy dzień wybraliśmy się do restauracji, gdzie podawano wyszukane dania, Przemek jako przystawkę zamówił ślimaki. Jako danie główne zapiekankę z dorsza po moskiewsku. Ja natomiast sandacza po orleańsku. Ratusz. Nigdy wcześniej nie byliśmy na morzem zimą. Każdy dzień wypełniony był sportem, na powietrzu i w ośrodku. Basen czynny 24h Po saunie, łóżku wodnym czy też słonecznej łączce można było po prostu posiedzieć i odpocząć. Hasła Sylwestra to m.in. "Lasy Trucholskie", "Źrebak zamiata grzywą", "Stół masarski". Morze zimą jest równie piękne! Kawa męża smakuje lepiej ;))) A wracając do naszego hotelu, to byliśmy nim oczarowani. Popołudniami w lobby można było posłuchać kon...