19 kwietnia 2008

19.04.2008 Pożegnanie

Dzisiaj towarzyszyliśmy babci w jej ostatniej podróży tutaj, na ziemi.

Może to zabrzmi niegrzecznie z mojej strony, ale cieszę się, że tak wiele osób płakało na pogrzebie. Dla mnie to oznacza, że tak wiele osób ją kochało, lubiło, szanowało, podziwiało i, że zawsze będzie żyła w ich sercach.
Było tyle osób, których ja nie znałam, a które dzięki babci mnie znały.
Kościół był pełen. Było więcej osób niż na niejednej mszy. Tak wielu ludzi przyszło się pożegnać...

Babcia była niesamowitą osobą. Każdy kto ją poznał przyzna, że jej się nie da zapomnieć. Nigdy nie przeszła niezauważona. Zawsze elegancja, uśmiechnięta, pozytywnie nastwiona do życia, potrafiąca podtrzymać każdy temat rozmowy.
Energii mógł jej pozazdrościć niejeden Hiszpan czy Włoch. Była wyjątkowa.

Babcia nie lubiła i nie pozwałała sobie na chwile słabości. Nigdy nie narzekała, choć na pewno cierpiała. To jeszcze ona pocieszała.
Wiem, że nie byłaby zadowolona, gdyby widział jak bardzo się teraz smucimy!

Ksiądz proboszcz wygłosił przepiękne kazanie. Mówił, że Pan Jezus wezwał babcię, że taka jest jego wola. Że tak bardzo ją ukochał, że chce ją mieć przy sobie.
Proboszcz spojrzał na nas płaczących i powiedział, że każda wielka miłość okupiona jest cierpieniem. Gdy się kogoś bardzo kocha i wie się, iż "gdzieś tam" tej osobie jest milion razy lepiej niż na ziemi, to przecież pozwolimy jej odejść. Przecież chcemy dla niej jak najlepiej. Ani ludzkie oko, ani ludzkie ucho, ani ludzki umysł nie jest w stanie pojąć co nas czeka w raju...
Ksiądz zwracał się też do nas personalnie i głosił jak dobrą osobą była babcia. I pomimo tego, że bardzo bym pragnęła, aby była na naszym ślubie i bawiła się na naszym weselu to ona sto razy bardziej będzie się radować w niebie...

Kochani, bardzo Wam dziękuję w imieniu moim jak i rodziców, że byliście tego dnia z nami. Dziękuję za udzielone nam wsparcie i słowa otuchy.
Dziękuję również wszystkim tym, którzy nie mogli przybyć, ale telefonowali do nas, pisali smsy i maile.
To bardzo wiele dla nas znaczy.

2 komentarze:

Unknown pisze...

Beatko bardzo mi przykro z powodu Waszej straty. Pieknie piszesz o Babci i popłakałam się ze wzruszenia. Wiem jak to boli, parę dni temu zmarł mój teść. To wydarzenie zostawia nas takich rozdartych, z bolącym sercem...ale tak jak piszesz naszym bliskim jest tam teraz lepiej i patrzą na nas z góry . Trzymaj sie ciepło
Agnieszka Pawłowska

BeataPrzemek pisze...

Dziękuję Ci Agnieszko za te słowa :((((

Bardzo serdecznie Ci współczuję i pozdrawiam ciepło, choć wszystko co się mówi w takiej sytuacji jest maluczkie...