02 lipca 2012

Urlop w Portugalii i Hiszpanii

Wczesny ranek nad oceanem 

Azulejo (cienkie płytki ceramiczne) na domach. Nad każdym domem widniał portret innego świętego.



Kościół w Monte Gordo (tam, gdzie mieszkaliśmy).

 Wynajęliśmy samochód i pojechaliśmy zwiedzić Sevillę w Hiszpanii.
Poniżej na zdjęciach Plac Hiszpański zbudowany w latach 20 XX wieku.

Architektonicznie to mieszanka stylów: art deco, neogotyku, neomudejar (czerpiącego wzorce z architektury mauretańskiej).


"Nasza ekipa".






Poniżej na płytkach azulejos przedstawionych jest 48 prowincji Hiszpanii, z mapami, wydarzeniami historycznymi.







 Przez Plac Hiszpański płynie sztuczna rzeka.

 Zbudowano również wzgórze z wodospadem.

 Pałac, ale jaki? Zapomniałam...


I to, co chyba najbardziej kojarzy nam się z Sewillą - wąskie uliczki i kolorowe fasady domów.




Najstarszy kościół w Sevilli.





Azulejos prawie na całej fasadzie budynku. Wygląda to pięknie!


Deser za free :)

Arena walk byków.


 Katedra Najświętszej Maryii Panny jest największym i jednym z najwspanialszych gotyckich kościołów na świecie. powstała w latach 1402 - 1506 na miejscu meczetu. W kościele znajduje się grobowiec Kolumba, jednak jego ciało zostało przewiezione zgodnie z jego wolą na Dominikanę (obecnie trwają spory gdzie naprawdę spoczywa Kolumb).



Lunch time z widokiem na kościół.


Kościół z "drugiej strony". Dzwonnica z minaretem.


 


 


 W drodze co centrum handlowego Sewilli.

Budynki Expo '92


Patio przed jednym z domów. Tylko tam można było poczuć chłód.

Portugalię od Hiszpanii oddziela rzeka Guadiana.

W pobliżu naszej miejscowości pojechaliśmy zwiedzić zamek Castro Marim. Na poniższym zdjęciu po prawej kościółek, po lewej zamek.

 Pola, gdzie uzyskuje się sól morską.

Z zamku widok na kolejny zamek.





Sól.


 A to most, przez który musieliśmy przejechać, aby dotrzeć do Hiszpanii.

 Limonki.

W oczekiwaniu na obiad...

Przysmakiem Portugalii są pieczone na grillu sardynki posypane solą.

Gazpacho.

Przemka poranne (tak Błażej masz rację, to było o 7:00 rano ;-)) biegi na plaży.

Puste plaże

Wydmy "prawie" jak nad polskim morzem :)



Jeśli dobrze się przyjrzeć, na zdjęciu widać jak piasek "wędruje".

Pół litra słodkiego jak miód soku pomarańczowego za 1 Euro.


W planach mamy wrócić do Portugalii na objazdówkę, która tym razem z powodu bankructwa biura podróży została nam odwołana. Co się odwlecze to nie uciecze jednak :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Super zdjęcia !!! Wczesny ranek nad oceanem, poranne biegi na plaży ... to jakaś MASAKRA :) , środek nocy na plaży :D

pozdrawiam B